12 marca 2010

Co jest Twoim celem życiowym?


Ale to był tylko film... To był film o prawdziwej miłości... Nie dało się nie płakać... Po prostu nie dało.

Romantyczka za mnie!

Marzę o idealnej miłości. Ale ideałów nie ma. Idealny jest tylko Szef... Tak! Szef każdego dnia uświadamia mnie jak bardzo mnie kocha! Ale mi jeszcze chodzi o taką miłość damsko-męską.

Hmm... „Ja nie wiem, co piję, lecz jeśli to miłość, to proszę mi dolać” :)

Oglądając ten, jakże piękny film („Szkoła uczuć”) zrodziła się jeszcze jedna myśl w mojej głowie. A raczej pytanie. Co jest moim celem w życiu? Co chcę w życiu osiągnąć? Hmm... Zbawienie – cel każdego chrześcijanina myślę. A tak poza tym, to chcę założyć szczęśliwa rodzinę, i się wykształcić. Zawsze mi się marzył tytuł inżyniera – zobaczymy, może kiedyś... :) Albo „może Bóg ma dla mnie większy plan, niż sama ja”?

Czuć wiosnę.

5 komentarze:

n-talek pisze...

czuć wiosnę C:

Przemo pisze...

Chciałem skomentować, ale się powstrzymam.

Staszek pisze...

Z pewnością Bóg nas lepiej zna... I ma dla nas najlepszy plan... :)

Natalia pisze...

a ja nie oglądałam Szkoły uczuć;)
wiesz, też marzę, a raczej czekam niecierpliwie na wieelką miłość, księcia na koniu itp. mam nadzieję, że uda Ci się zdobyć tytuł inż., jakby coś to mogę oddać swój, bo już mi się znudził;)
a wiosnę rzeczywiście troszkę czuć:)nareszcie!
pozdrawiam ciepło:*

Monika M. pisze...

pięknie nazwany Bóg- Szef. Zauroczyło mnie wręcz to stwierdzenie. Miłość... Każdy jej potrzebuje. Choć czasem przychodzi nie pod taką postacią, jakbyśmy chcieli. Czasem trzeba po prostu czekać na to, co Bóg da. A On już wie, co dobre dla nas. Pozdrawiam ;)

Prześlij komentarz

Troszkę o mnie...

Moje zdjęcie
Zielonkawa Danusia
*20-letnia i zielonooka.. *Urodzona pewnej letniej nocy (18.08.) *Kochająca Boga. *Marzycielka. *Realistka. *Optymisto-pesymistka. *Odpowiedzialna. *Zorganizowana. *Często niezdecydowana. *Ambitna. *Matematyczka. *Romantyczna dusza. *Egoistka. *Ceni sobie szczerość. *Często buja w obłokach.
Wyświetl mój pełny profil

Ks. Jan Twardowski przemawia:

"Lubić znaczy więcej niż kochać.
Można kochać i nie lubić.
Trzeba tak lubić, żeby kochać."

Odwiedzam

Było, minęło...

Obserwatorzy